Psyche i soma, czyli psychika i ciało- dwa elementy, które tworzą całość człowieka. Są ze sobą nierozerwalnie związane i chyba nie ma już osoby, która wątpiłaby w ogromny wpływ jednego na drugie. Jednym z przejawów ich współzależności są zaburzenia somatoformiczne.
Diagnozując zaburzenia z tej grupy zwraca się uwagę na kilka aspektów. Po pierwsze występuje upośledzenie czynności fizycznych, którego nie można wytłumaczyć znanym stanem somatycznym. Zauważamy więc dolegliwości odpowiadające jakiejś chorobie. Jednakże brak jest zmian organicznych charakterystycznych dla tej choroby. Po drugie istnieją dowody, że z objawami związane są czynniki psychogenne. Poza tym objawy nie są udawane, kontrolowane i wywoływane celowo, tak jak w przypadku zaburzeń pozorowanych. W związku ze specyfiką zaburzeń somatoformicznych dość trudno się je diagnozuje i niektóre przypadki mogłyby z pewnością stać się niezwykłymi zagadkami dla dr House’a.
Hipochondria jest chyba najbardziej znanym zaburzeniem somatoformicznym i oznacza strach przed zachorowaniem lub przekonanie, że jest się już chorym na podstawie błędnej interpretacji objawów chorobowych. Objawy te nie znikają, mimo badań i zapewnień lekarza, z których wynika, że człowiek jest zdrowy. Jeśli myślimy, że hipochondrycy w różnych częściach świata uskarżają się na podobne dolegliwości, to grubo się mylimy, ponieważ zaburzenie to ma duży związek z kulturą, w jakiej człowiek się wychowuje. Przenieśmy się do Chin i Indii. W tym pierwszym kraju powszechny jest paniczny lęk przed możliwością wciągnięcia narządów płciowych w głąb brzucha (Koro) w wyniku czego nastąpi śmierć. W Indiach natomiast mężczyźni obawiają się zaniku nasienia połączonego z zawrotami głowy i zmęczeniem (Dhat). Kolejnym zaburzeniem są zaburzenia somatyzacyjne obejmujące różne objawy fizyczne, które pojawiają się przed 30 rokiem życia. Mogą to być objawy bólowe (np. głowy, brzucha, pleców), objawy żołądkowo-jelitowe, seksualne (np. oziębłość, zaburzenia erekcji, nieregularne miesiączki) i pseudoneurologiczne (np. porażenie, głuchota, podwójne widzenie, ślepota). Zaburzenia konwersyjne zwane niegdyś konwersją histeryczną podobne są do zaburzeń somatyzacyjnych. W klasyfikacji chorób psychicznych ICD-10 konwersja jest przypisana pod zaburzenia dysocjacyjne. Występują tu objawy lub deficyty fizyczne w obrębie czynności ruchowych lub czuciowych sugerujących chorobę neurologiczną lub inna chorobę fizyczną. Konwersję wyjaśnia się istnieniem konfliktu psychologicznego, stresu lub istnieniem wtórnych korzyści wynikających z choroby. Osoby dotknięte tym zaburzeniem wykazują również pewien bardzo charakterystyczny objaw. Jest to tzw. la belle indifférence, czyli postawa chorego wyrażająca się obojętnością, brakiem emocji i lęku wobec odczuwanych dolegliwości. Przykładem może być pacjent, który nagle i niespodziewanie doznał paraliżu i nie miał czucia od pasa w dół. Badania nie przyniosły żadnych rezultatów, a sam pacjent zdawał się nie przejmować swoim stanem. Dopiero w wywiadzie psychologicznym okazało się, że parę miesięcy wcześniej przyjaciel owego pacjenta złamał w wypadku kręgosłup, a sam pacjent obwiniał się o jego spowodowanie. Badacze donieśli również, że wiele ofiar terroru Pol Pota w Kambodży cierpiało później na konwersyjne problemy ze wzrokiem (ślepotę, którą wyjaśniano tym, że osoby te nie chciały już więcej widzieć). Dysmorfofobia (dymorficzne zaburzenie ciała) to kolejne zaburzenie związane z ciałem. Nazwa wzięła się z języka greckiego od słowa dysmorfia, które oznacza brzydotę. Ludzie cierpiący na tę chorobę zaabsorbowani są wyimaginowanymi defektami we własnym wyglądzie. Przeważnie uwaga chorych koncentruje się na skórze, włosach, nosie, brzuchu, oczach, nogach, twarzy. Przekonanie o rzekomej brzydocie i niedoskonałości jest tak wielkie, że często prowadzi do samouszkodzeń lub nawet samobójstw. Czytaj dalej